piątek, 29 lipca 2011

11. Przynośnicy na moście w krainie skrzatów - obrazki grudniowe

Witajcie!

Od tego obrazka rozpoczął się
powrót do malarskiego odkrywania
świata baśniowego
było to w Święta Bożego Narodzenia
w ubiegłym roku
namalowałem wtedy
w ciągu tygodnia
pięć obrazków


Przedstawia skrzatów zwanych przynośnikami
a obrazek począł się
gdy po obudzeniu się
w umyśle kołatało mi słowo "przynośnik"
było tak natarczywie powtarzane
że aż przysiadłem
i
zacząłem się
zastanawiać
cóż ono może znaczyć
i tak powstał skrzat
z nosidłami do noszenia ciężarów
kroczący po moście linowym
przerzuconym między drzewotnikami
(wtedy myślałem jeszcze że to rodzaj drzew:) 
lina to było moje drugie skojarzenie
ściśle związane z jego zawodem
etc etc

***
Pozdrawiam
Wasz
Slavko
SniP

7 komentarzy:

  1. Slavko, skrzat-przynośnik to jakiś gatunek homo-floro-krasnalka chyba jest:)

    Baśniowy świat, a wszystko jest, i strumień, i puszcza, i kwiaty.

    Żałuję tylko, że nie można w powiększeniu (choć lekkim) obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nad istotą gatunku skrzatów i innych istot w tym świecie prowadzę badania. Twoja hipoteza będzie wzięta pod uwagę. Na razie skupiałem się raczej na badaniach nad odkrytą kilka tygodni temu księgą imion tych skrzatów i nie tylko. Niestety nie są to "przynośnicy" tylko raczej żeglarze czy wojownicy. Nie wiem jeszcze czy to była norma z upamiętnianiem imion takich zawodów, czy też natrafiłem na razie tylko na jedną listę z powodu ograniczonego zakresu badań:)
    Co do jakości to ona nie ulegnie raczej zmianie. Ma to zachęcić do obcowania z oryginałami:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, dotarłam do Twojego baśniowego bloga. :))

    Obrazek jest magiczny, pobudza wyobraźnię do pracy :))
    Ja ostatnio zastanawiałam się nad napisaniem jakiejś magicznej bajki lub baśni, ale nie mam czasu, by się zebrać. Jednak to byłoby coś... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz wspaniałą pasję...rozwijaj ją.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za odwiedziny na blogu i miłe komentarze. ja też na Twoje blogi zaglądam, często, choć rzadko komentuję. A co do pisania, to niestety proza życia wciąż tłamsi moja prozę. Żeby pisać, trzeba mieć dużo czasu i jasny umysł, a przy wstawaniu o 3.45 i odmóżdżających dojazdach raczej o to ciężko. Chyba trzeba poczekać na lepsze czasy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajny!!!
    Tylko rzeczywiście przydałoby się większe zdjęcie.
    Pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ad. Carmen: Witaj w Klubie Bajkopisarzy. Też miewałem wcześniej takie opory czy blokady.I miewam nadal:) W praktyce okazuje się, że po prostu należy wziąść do ręki klawiaturę, długopis, piórko, ołowek, węgiel czy pędzel, zastanowić się trochę i przystąpić do dzieła nie zrażając się specjalnie co do efektu. Ważne by zacząć, potem w przypadku tekstu czy obrazka olejnego czy akrylowego można poprawić. Gorzej z technikami wodnymi jakich używam. Jak nałoże kolor to koniec. Ale jakoś sobie radzę:) Więc zachęcam Ciebie gorąco - spróbuj pisać. Nawet luźne skojarzenia. W myśl zasady starej jak świat, że "na początku było słowo":)

    Ad.Eljot1946: Polecam się na przyszłość. Mam nadzieję na częstsze odwiedziny wzajemne i wymianę myśli:)

    Ad.Bagafarna: Pocieszam się faktem, że Tolkien miał bodaj trzy lata przerwy w pisaniu Władcy pierścieni. Cały czas myślę o ilustracjach do "Br". Jedną nawet zrobiłem.Do Hirangi:) Zamieszczę ją może niedługo na tych ramach. Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy Twojego dzieła mimo wszystko:)W ramach szukania inspiracji przeczytałem ostatnio obie biografie Tolkiena.Chodzi mi po głowie Klub bajkopisarzy podobnie jak tworzył go J.R.R.T. z przyjaciółmi podobnymi mu bajkopisarzamimalarzami. W naszych czasach przy obecnej technice mógłby być wirualny. Tolkien wielki antytechnokrata przewraca się w grobie widząc te ostatnie słowa.

    Ad. Jolanta: Dzięki, polecam moje oryginały. Niedługo będzie zakładka o tym gdzie można będzie je nie tylko obejrzeć:)

    OdpowiedzUsuń