niedziela, 31 lipca 2011

12. Dzisiejsza bajeczka - narodziny skrzatów

Witajcie!

Udało mi się natrafić
na scenę prawdopodobnych
narodzin skrzatów
związek z tym mają bąble powietrzne
ten kotopodobny stwór z prawej
kwiat rozetowy w centrum
drzewotnik sędziwy z lewej
smoki międzyplanetarniki
i wzajemne relacje między
żeńską i męską planetą
a trzema gwiazdami
w tym złożonym
trójsłonecznym układzie:)



Rysunek był niezły
ale próbowałem efektu
na papierze niby czerpanym
momentami mi pozalewało
gdy kładłem kolor jeden obok drugiego
może powietrze było za wilgotne
w ten deszczowy dzień
zazwyczaj używam kartonów do akwareli:)


***
Pozdrawiam
Wasz
Slavko
SniP

6 komentarzy:

  1. Dzieki w imieniu skrzatów. Właśnie wyskoczyły z tych bąbli:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hundertwasser już nie żyje, ale miło, że Slavko kontynuuje jego dzieło :-)
    (mówię serio)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ad. Marcin: Czuję się zaszczycony takim porównaniem. Hundertwasser był wielką indywidualnością.Znałem go raczej z architektury do tej pory. Robił takie "hobbitowe" bloki jak w Shire:) Po twojej uwadze zajrzałem do jego biogramu i doszukałem się paru podobieństw. Kolory jaskrawe, organiczna linia, unikanie linni prostych - poza rameczkami typowymi dla mojej nowej generacji obrazków od lipca br. - nie uważam linii prostych za niemoralne:) Podobnie jak on popełniłem projekty kilku znaczków pocztowych (poczta podziemna:)i transparentów oraz flag (na demonstrancje) - miałem także zainteresowania ekologiczne. Fascynowała mnie m.in.secesja w malarstwie i architekturze. Moje ulubione barwy to srebrny i złoty:) Jego barokowe kolumny, mój barokowy styl pisania - ha, ha.On nie skończył studiów plastycznych, ja w ostatniej chwili zrezygnowałem ze zdawania na architekturę:)Na tym podobieństwo się chyba kończy:)Co do tej kontynuacji, to musiałbym go postudiowac wnikliwiej by zastanowić się nad Twoja sugestią:)Może co do samego mechanizmu działania.Jak na razie to na nikim sie nie wzorowałem, przynajmniej świadomie. Jest to raczej wynik syntezy różnych skojarzeń oraz natchnień:)Dzięki jeszcze raz za inspirujacą sugestię. Może kiedyś wydam podobną jak On księgę zasad z ręcznie malowaną okładką. Na razie moje zasady spisuję w moich dziennikach papierowych. Nawet takie pomysły jak własne wydawanie z ręcznie robionymi okładkami i ilustracjami chodziły mi po głowie...

    OdpowiedzUsuń
  4. dzieki że mnie odwiedziłeś:) i fajnie że robisz takie ładne rzeczy!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne! Kot ma sympatycznie groźny wyraz twarzy:) Kolory w Twoich rysunkach przypominają trochę kolory sari indyjskich kobiet:)

    OdpowiedzUsuń